Dwie
swieze informacje (niby) nie powiazane ze soba.
1/
Wedlug ostatnich doniesien blisko 2000 pracownikow z elektrowni
jadrowej w Fukushimie moglo otrzymac dawki promieniowania powyzej 100
millisievertow/rok co grozi rakiem tarczycy. Dotad Tepco szacowalo
liczbe takich osob na niecale 200. Ministerstwo zdrowia mialo
watpliwosci co do przyjetej przez firme metody badan, zarzadzilo
ponowne ich przeprowadzenie- i oto rezultaty.
Dodajmy
jednak, ze wsrod naukowcow nie ma zgodnosci odnosnie obowiazujacych
norm. Nie brak takich, ktorzy norme 100 millisievertow uwazaja za
zbyt wysoka, twierdza ze nawet nizsze dawki moga byc niebezpieczne. A
jest przeciez spora liczba robotnikow, ktorym w pierwszycg dniach po
katastrofie w ogole nie sprawdzano napromienioowania (przeoczenie w
ogolnym chaosie, czy celowe zaniechanie?). Wielu z nich dawno
rozpierzchlo sie po kraju i nawet jesli po latach wystapia jakies
objawy choroby popromiennej, to trudno bedzie ja (prawnie) powiazac z
Fukushima.
2/Wiadomosc
z Niemiec. Przedwczoraj natknalem sie w prasie na informacje jakoby
Unia Europejska przymierzala sie do subsydiowania energetyki
jadrowej. Jest koalicja kilku panstw (m.in. Francja, Czechy) praca do
tego. Przeciwnkiem sa oczywiscie Niemcy, ktore nie dosc ze wkladaja
najwiecej kasy do Brukseli to przeciez likwiduja atom u siebie. Takie
rowiazanie uderzaloby zatem w nich podwojnie.
Zaczalem
szukac informacji z Niemiec. Jest art. z Die Zeit potwierdzjacy te
plany
i
17 stron komentarzy pod nimi z najrozniejszymi opiniami. Jesli to
prawda, to szykuje sie na salonach europejskich interesujace starcie.
A
potem natknalem sie na link z Tagesschau (to niemieckie wiadomosci
tv), gdzie zaglada sie za kulisy
europejskiego atomu.
Wypowiada
sie osoba z Niemieckiego Instytutu Gospodarki (Deutsche
Institut für Wirtschaftsforschung),
ktora twierdzi ze:
a/
przyjete koszty energii ze zrodel odnawialnych sa zawyzone-to dane
sprzed kilku lat
b/rownoczesnie
niedoszacowuje sie w Brukseli kosztow atomu-chocby wysokich stawek
ubezpieczenia itd.
O
tym, ze atom jest w istocie duzo drozszy niz zdaja sie czesto
twierdzic jego adowkaci-mowi sie nie od dzis. (cytat z premiera
Tuska: prad
z atomowek jest tani, ale jak elektrownia juz stoi
;))
Stad
tez-rzekomo- proba jego subsydiowania. W programie mowi sie wprost o
europejskim lobby atomowym chcacym te subsydia wprowadzic. Tym
ciekawsza bedzie wiec rekacja Niemiec.
A
jaki ma to zwiazek z Fukushima? Taki, ze w Japonii tez przez lata
twierdzono, ze atom jest najtanszy. Potem okazalo sie, ze gdyby
doliczyc rozne subsydia, (rowniez dla lokalnych spolecznosci) to jego
cena jest duzo wyzsza. A przeciez zupelnie czyms innym sa koszty
“sprzatania” po awarii (miliardy $), czy dodatkowe zabezpieczenia
przeciw zywiolom naturalnym (tez miliardy $).
Ps.
W zeszlym roku The Economist poswiecil atomowi specjalny dodatek,
gdzie rowniez (ze wzgledu na koszty) stawia znak zapytania nad jego
przyszloscia.